Noclegi nad morzem w Polsce

Łeba, Ustka, Władysławowo, Sopot, Hel, Międzyzdroje, Kołobrzeg

Ludność Pomorza X w.

12 sierpień 2012r.

Ludność Pomorza składała się z wolnych i niewolników. Wśród wolnych stanem posiadania wyodrębniała się grupa możnych. Jedną z cech charakterystycznych była wielka liczba ludności miejskiej. Miasta, zwłaszcza wielkie, jak Szczecin i Wolin, tworzyły rodzaj republik miejskich. Kult religijny (głównie Trzygłowa) podtrzymywany był przez liczną i wpływową warstwę kapłanów. Kraj był politycznie mało jednolity, gdyż rozpadał się na szereg państewek plemiennych pod osobnymi książętami, a władza najwyższego księcia, zwierzchnika całego Pomorza, była dość słaba. Tymczasem na połudn.-wschód od Pomorza krzepło coraz bardziej młode państwo polskie. Mieszko I, kontynuując dzieło swego ojca, rozbudowywał je z ośrodka, jaki stanowiła ziemia Polan (Wielkopolska), dążąc do opanowania całego dorzecza Odry i Wisły. Bieg rzek prowadził go ku morzu. Najpierw włączone zostało do Polski Pomorze Gdańskie, jako łatwiej dostępne. Następnie Mieszko posuwał się ku zachodowi wybrzeżem morskim poprzez środkowe partie Pomorza ku ujściu Odry, do Szczecina i Wolina. W ten sposób znalazł się na terenie ścierania się wpływów politycznych niemieckich (w 934 r. Niemcy ujarzmili Wkrzanów), skandynawskich i słowiańskich połabskich. Na ujście Odry zwrócona była uwaga z wielu stron i temu należy przypisać, że po raz pierwszy zapisano polityczne wystąpienie Mieszka I i państwa polskiego właśnie u ujścia Odry. Był to r. 963, w którym nastąpił niespodziewany napad Redarów (czołowego plemienia Weletów) pod wodzą awanturnika niemieckiego Wichmana; zaskoczony książę polski poniósł porażkę, stracił brata i musiał ustąpić z ziemi Licikawików między dolną Odrą a dolną Wartą. Mieszko nie dał jednak za wygraną; nawiązał stosunki z cesarzem niemieckim, któremu zobowiązał się płacić czynsz z owego utraconego terytorium ("aż do rzeki Warty"), przyjął w r. 966 chrzest, pozyskując sobie równocześnie poparcie swego teścia, króla czeskiego. Już w r. 967 okazały się następstwa przezornej polityki Mieszka I. Nowy najazd Wichmana i Redarów skończył się całkowitą klęską napastników. Ujście Odry ze Szczecinem znalazło się w ręku księcia polskiego. Warto zauważyć, że był to owoc przymierza polsko-czeskiego, przy czym posiłki czeskie brały czynny udział w akcji bojowej. Usadowienie się Mieszka u ujścia Odry, objęcie granicami państwa polskiego także szczepu Pomorzan nie mogło oczywiście podobać się Niemcom. Już w r. 972 margrabia Hodo próbował podważyć ten węgieł wznoszonego gmachu państwa polskiego: wpadł do ziemi Licikawików, został jednak rozbity tak gruntownie, że aż cesarz niemiecki uznał za wskazane wezwać Mieszka do zaprzestania walki. Pomorze wraz z ujściem Odry utrzymał Mieszko w swym ręku, strzegąc tej ziemi troskliwie. W r. 985 udzielił pomocy książętom saskim przeciw powstaniu Słowian połabskich właśnie dlatego, że lękał się, by pogańscy Poła-bianie nie spróbowali z kolei wyprzeć jego, jako chrześcijańskiego władcy, z pogańskiego jeszcze Pomorza. W następnym roku powstało nowe niebezpieczeństwo: duńscy korsarze (wikingowie) wylądowali na wyspie Wolin i założyli tam swą placówkę, znaną pod nazwą Jomsborga. Zręczną polityką pozyskał sobie Mieszko cesarza Ottona III (za trybut z płdn.-zachodniej części Pomorza), a przede wszystkim Szwecję (wydał swą córkę za króla Eryka) i zdołał podporządkować sobie jomsbor-czyków. Pod koniec życia Mieszko zrobił w sprawie Pomorza bardzo doniosły krok: poddał bowiem pod protekcję Stolicy Apostolskiej całą Polskę wraz z Pomorzem, wyszczególniając dokładnie granice (brzeg morski od Szczecina po Prusy), oraz, o ile pozwala sądzić zepsuta pisownia aktu, wymieniając miasto Szczecin, jako szczególnie dlań ważne i potrzebujące poparcia powagi Rzymu ze względu na bardzo niedawną przynależność tego portu do Polski. Według wyrażonej w nauce polskiej hipotezy (S. Zakrzewskiego) rządy na Pomorzu Mieszko powierzyć miał podległemu sobie synowi swemu z drugiej żony (Ody), księciu Świętopełkowi. Ow Świętopełk, ojciec Dytryka (Teodoryka, cz. Bogusława), stał się założycielem dynastii książąt Pomorza Zach., panującej tam do r. 1637. Synem Dytryka był Ziemomysł, ojciec Swiętobora, a dziad Świętopełka. Synem tego ostatniego był — lepiej nam już ze źródeł historycznych znany — książę Warcisław. Śmierć Mieszka I — zgodnie z polskim prawem zwyczajowym — stała się powodem podziału państwa na kilka dzielnic, pozostających pod panowaniem synów zmarłego. Przypuszczalnie jedną z tych dzielnic było Pomorze Zach. pod Świętopełkiem. Niebawem jednak wybitna indywidualność Bolesława Chrobrego zmieniła ten stan rzeczy; pierworodny syn Mieszka I wypędził braci i macochę, jednocząc w swym ręku całe państwo wraz z Pomorzem, gdzie pozyskał sobie poparcie drużyny w Jomsborgu-Wolinie. Prawdopodobnie także ujście Odry ze Szczecinem znalazło się wówczas w bezpośrednim władaniu Bolesława. Jego dobre stosunki z cesarzem Ottonem III przekreślały widoki Świętopełka na pomoc niemiecką. Pragnąc usunąć przedział między pogańskim Pomorzem a resztą Polski, już ochrzczoną, Bolesław Chrobry popierał gorliwie akcję chrystianizacji tej nadmorskiej dzielnicy polskiej. Początkowo akcja ta prowadzona była przez biskupstwo (misyjne) w Poznaniu i pewne sukcesy osiągnęła przede wszystkim na Pomorzu Gdańskim. Bardzo poważnym krokiem naprzód tej akcji stało się utworzenie w r. 1000 specjalnego biskupstwa dla Pomorza z siedzibą w Kołobrzegu, podległego arcybi-skupstwu w Gnieźnie. Równocześnie Bolesław uzyskał uchylenie przez cesarza trybutu z terytorium Licikawików (,,aż do Warty"), niewątpliwie w zamian za koszta, jakie związane były z utrzymywaniem nowego biskupstwa kołobrzeskiego. Pierwszym biskupem kołobrzeskim został Reinbern. Działalność jego objęła zapewne przede wszystkim środkowe części Pomorza, wokół Kołobrzegu, co oznaczało dalsze przesunięcie się chrześcijaństwa brzegiem bałtyckim ku zachodowi; poza zasięgiem pracy Reinberna pozostawały jeszcze silne ośrodki pogaństwa w Szczecinie i Wolinie. Te ostatnie zamierzał Bolesław zlikwidować celowo pomyślaną i starannie przygotowaną akcją misyjną. Ośrodkiem, w którym przygotowywali się do pracy misyjnej zarówno obce (Włosi) jak i polskie siły, był klasztor benedyktynów-eremitów w Świętym Wojciechu pod Międzyrzeczem. Na biskupa misyjnego przeznaczał Bolesław św. Brunona, który niezwłocznie rozpoczął w Rzymie starania o papieskie upoważnienie do działalności misyjnej.

ocena 3,8/5 (na podstawie 91 ocen)

Zapraszamy nad morze do Polski.
Wybrzeże Zachodnie, nad morzem